Siemanko. Szanowne Korniki sprawa jest.
Gdzieś tak pod koniec zeszłego wieku, chyba pomiędzy 97-99, na którejś Dremie widziałem pewną maszynę. Była to chyba przystawka do frezarki dolnowrzecionowej. Podkreślam chyba, bo po prostu nie pamietam. Miałem potem 20 lat przerwy w stolarce, więc nie ma się co dziwić. No i ta maszyna robiła coś takiego: najpierw frezarka dłubała profil, a potem zakładało się głowicę szlifierską z takim samym profilem i elegancko szlifowało na gotowo.
Opisuję zasadę działania, bo możliwe że system jakoś inaczej wyglądał.
Może ktoś z was pamięta takie cudo? Jakiś namiar bym prosił.