Słowem wstępu aby nie zaśmiecać i nie tworzyć wątku widmo Artur podepne się ze swoją lamelownica pod twój wątek. Mam nadzieję że mi to wybaczysz jeżeli nie to założę własny wątek o lamelownicy
Dzisiaj popracowałem już trochę tym sprzętem. Zrobiłem kilkanaście frezowań w korpusach i nie będę pisał o parametrach które zostały napisane wcześniej.
Więc tak całość bardzo zwarta, chodzi gładko bez zgrzytania, piskow i Bóg wie czego jeszcze. Włącznik jak w starej radzieckiej szlifierce co mańkutom takim jak ja odpowiada. Ustawianie przykładnicy działa jak należy bo tego raczej się zje**ć nie dało. Samo ustawianie głębokości odbywa się jednak bardzo fajnie, jest blokada po której zwolnieniu ustalamy sobie położenie frezu za pomocą pokrętła. Moja stara lamelownica tego nie ma i kosztuje wiele nerwów ustawienie tego ch*jostwa aby było lux.
Frezowanie - tutaj odniosę się znowu do swojej starej lamelownicy, jest poprostu rewelacyjne. Fakt stara lamelownica swoje przeszła i już została nadgryziona zebem czasu a po za tym nie wiem kiedy ostatnio zmieniałem w niej frez. Dzisiaj porownałem na szybkiego różnice frezowania w wiórze, sosnie i buczynie bo tylko to miałem pod ręką. Wszystko gładko i zaje**ście. Mocy jest w niej dużo, nic nie śmierdzi przepoconym chińczykiem. Temperatura jej nie wzrosła po frezowaniu więc gorączki nie ma
Takim miłym zaskoczeniem są dwa krućce odciągu z czego każdy innej średnicy.
Jedyne co mnie wku**iło to walizeczka która trąca tanim plastikiem więc całość wsadziłem do makpac-a