W końcu niebieski bosch weszedł już do lidela. Wczoraj byłem zwrócić badziewko, to przy okazji widziałem wkrętarki boscha, podszedłem, obwąchałem, capił lekko podłym chińczykiem. Przypomniała mi się pewna historyja, gdzie facet brał kota do supermarketu ze sobą, jak ten obwąchał wędlinę i zjadł, to gościu kupował. W sumie żadnej pewności nie ma, że sprzęt ze sklepu internetowego to nie ten sam co z supermarketu. I tak sobie myślę, że nos nie kłamie.