Miało być Hilti i jest Hilti.
Wygrzebana z otchłani garażu ojca, myślałem, że się jej pozbył bo coś kiedyś przestał działać udar.
Po rozeznanie rynku i możliwości naprawy tylko w autoryzowanym serwisie (nikt nie chciał się podjąć, bo brak serwisówek, bo brak części, bo brak chęci), postanowiłem pobawić się w serwisanta.
Uwalony bijak, wyślizgany cylinder, pogubione kulki między wałem napędowym a łożyskiem wachliwym (znalazłem je pięknie ukryte w smarze przekładni) i simering który uszkodziłem przy demontażu tulei napędowej.
Koszt nowych części + dedykowany smar to jakieś 200,00 zł.
Trzymajcie kciuki za powodzenie