Miałem to CMT i kiepsko wspominam jego użytkowanie. Brak regulacji obrotów - do przeżycia, jakieś dziwne wibracje i wycie - też da się przełknąć, ale ciągłej walki przy wymianie frezu już nie. U mnie wyglądało to tak, że mimo poluzowania nakrętki frez ani drgnął i musiałem się naprawdę naszarpać, żeby go wyciągnąć i nie uszkodzić. Jestem chomikiem i rzadko się pozbywam narzędzi, ale tego dziada oddałem z ulgą. Ale możliwe, że po prostu trafiłem na taki egzemplarz, bo nie widzę, żeby ktoś tutaj specjalnie wieszał psy na tej frezarce. A miałem ją od nowości i należę do ludzi, którzy szanują sprzęt.