Dłuta których używam to zbiór po trochę wszystkiego, wisienki, szwedzkie, nareksy, no name, topex, stanley. Generalnie te no name są najlepsze.
Ostrzenie też w sumie różnie: tormek(bardzo rzadko), szlifierka taśmowa Dedra z drobnym papierem i na koniec filc, i ewentualnie i też bardzo rzadko osełka ręczna.
Jeśli chodzi o Tormeka to jest przereklamowany i nie jest wart swojej ceny tak według mnie oczywiście. Dedra z filcem naprawdę dają radę i 99% ostrzenia dłut wykonuję na tym zestawie.
Pisząc że da się bez festoola, miałem na myśli to: że nie trzeba posiadać jakichś odje**nych drogich sprzętów żeby robić fajne rzeczy