o męża już nie dabasz, widać że chłopina się stara, tulipany M.Kaczyńskiej przyniósł i na stół postawił, śniadanie zrobił , pewnie fotka robiona 8 marca ? ale nawet biedak nie ma na czym usiąść, Twoje śniadanie przy fotelu stoi a on przy swoim na podłodze ma siedzieć ? zrób mu chociaż jakiś zydelek, niech chłopina też se usiądzie do śniadania
No ja przepraszam ale brzuch mnie rozbolał ze śmiechu
ale spieszę z usprawiedliwieniem.
Po pierwsze primo: Tulipany dostałam od sąsiadów (faktycznie zdjęcie z przymiarki stolika z 9 marca) choć samiec też przytargał co swoje a i zestaw do połączeń kieszeniowych dorzucił więc się nie czepiam.
Po drugie primo: Od strony talerzy stoi sofa o niezwykłej wygodzie choć niewidoczna... ale zydelek rozważę bo samiec ma niezwykle dziurawe ręce i z sofy można odczytać menu z całego tygodnia albo miesiąca. Zależy jak często piorę pokrycie. Myślałam, żeby go wypędzać do kuchni ale może zydelek będzie bardziej humanitarny i bezpieczniejszy dla naszego pożycia ;P
Po trzecie primo: Posiłki muszę przygotować ja bo tak mi nakręcił makaronu na uszy, że takie eleganckie i profesjonalne i w ogóle... Zaiste kobieca mentalność jest durna czasami. Ale co tam, kocham go i w odwecie sobie zrzędzę czasami. A on wyjątkowo ochoczo nosił elementy stolika do kolejnych przymiarek w salonie ( a było ich znacznie więcej niż widać w story). Tak, że chyba zespół zgrany z nas jest. Ze stolika jest zadowolony co jest u mojego marudy tak niezwykłym stanem, że sam nie wie co z tym zrobić