W drugim dniu musiałem wymyślić jak zrobić najtrudniejszą rzecz - czyli wgłębienie na tarczę zegara. Mam frezarkę boscha i do tego wkładkę kopiującą (a nie mam jeszcze stołu po frezarkę). Wymyśliłem, że muszę mieć kółko które przymocuję do deski i wokół niego wyfrezuje pierwszy okrąg (resztę dofrezuję od ręki). Frezowanie ok 10mm wgłąb
Średnica tarczy zegara ma około 157mm, średnica frezu to 8mm, średnica zewnętrzna pierścienia to 17mm. Z tego bardzo łatwo wyliczyć, że średnica kółka, które posłuży do frezowania musi być
157 - 2 x ( 17/2 + 8/2) ~= 132mm. Tak też się stało. Posłużył mi do tego na szybko zrobiony pomagacz do pilarki - dwa kawałki sklejki, do którego przykręciłem kwadrat o boku 132mm i ścinałem kawałek po kawałku. Aż na koniec kręciłem wokół tarczy aż powstało ładne kółko:
1. Kwadrat
2. Koło
W drugim dniu zrobiłem też wskazówki oraz zrobiłem test kółka na wiórówce. Największe 2 problemy ze wskazówkami to łatwość pękania szpatułek oraz niestandardowe średnice trzpieni na wskazówki (niecałe 5mm na godzinową i ponad 3mm na minutową...). Więc wiercenie dziur w szpatułkach musiało być maksymalnie delikatne i wolne, tylko zbieranie drewna, bez jakiejkolwiek siły. A z trzpieniami poradziłem sobie taśmą (tym razem malarską)
jak mówi stara zasada - rusza się a nie powinno - użyj taśmy. No i wskazówki delikatnie też zdjąłem na grubości, żeby nie haczyły o siebie nawzajem
3. Wskazówka przed szlifowaniem
4. I ostateczny test zegara na płycie wiórowej
Jeśli chodzi o frezowanie, to poszło w porządku, choć muszę być cholernie uważny na ostatecznej próbie... Każdy niepotrzebny i nieprzemyślany ruch może się skończyć uszkodzeniem czegoś (co widać przy wskazówce sekundowej), szybkie te frezy...