Zależy do jakich zastosowań. Przede wszystkim zagłębiarki są zaprojektowane z myślą o pracy szynami prowadzącymi, co zapewnia bez porównania precyzyjniejsze, bardziej "cywilizowane" cięcia. Pilarka ręczna prowadzona przy łatach, kantówkach czy innych profilach nigdy nie pozwoli osiągnąć takich efektów, jak zagłębiarka. Ale niektóre pilarki też są przeznaczone do użytku z szynami. Jeżeli chcesz mieć mało wiórów, zagłębiarki zwykle są zabudowane, co w połączeniu z odkurzaczem minimalizuje bałagan. Natomiast nie wyobrażam sobie np. cięć poprzecznych na budowie albo szubkiego ciapnięcia deski z użyciem zagłębiarki bez szyny. Byłoby po prostu niewygodnie. Poza tym, a właściwie przede wszystkim sama nazwa - zagłębiarka - mówi o tym, że możesz ją postawić na materiale i zacząć cięcie nie od krawędzi, tylko np. wyciąć w blacie otwór na zlew zagłębiając w niego tarczę. Są takie pilarki, które łączą zalety obu rozwiązań, ale znam tylko "Bugatti" z filmów na YT, typu Mafell K85 albo Festool HK85. Z tarczówek mam teraz dwie zagłębiarki, piłę stołową i pilarkę aku - zagłebiarki do cięć precyzyjnych, stołową do sprawnego "klepania" identycznej szerokości elementów albo do rozcinania zgrubnego tarcicy i akumulatorową do szybkich "bzyt", ewentualnie do użytku wszędzie tam, gdzie kabel jest niewygodny. Na etapie budowy domu i warsztatu dwie akumulatorowe były moim podstawowym narzędziem do cięcia, a teraz jednej używam stosunkowo rzadko, a drugą sprzedałem, bo zalegała. Sprzed czasów zagłębiarek mam jeszcze dwie pilarki na kablu i one w ogóle zbierają kurz. Jedna jest już zbyt sfatygowana, żeby nawet ją komuś oddać, a drugą trzymam, bo tnie elementy do bodajże 110 mm grubości i "może kiedyś się przyda".
Także musisz sobie odpowiedzieć na zaje815cie ważne pytanie - Co lubię robić? A potem wybrać odpowiednie narzędzie.