Majstry, moim skromnym zdaniem, to z tym snipem nie ma co za dużo walczyć. Większość grubościówek, zaczynając od najtańszych, przez chińczyki, różne żeliwniaki i na nowych markowych kończąc, są tak zbudowane, że snipe jest i będzie.
Widziałem snipa w małych budżetowych maszynach, w hammerkach i w paru stolarniach na dużych grubosciówkach gdzie nikt z tym nie walczył. Więc jak na moje, jeśli ktoś w internetach pisze, że jego grubościówka nie zostawia snipa, a do tego potrafi przelizać deskę na 0,2mm to zwyczajnie kłamie.
Próbując na siłę pozbyć się snipa, poprzez np regulację docisku wałków, można stworzyć szereg innych problemów, np materiał zbyt mocno dociskany przez wałki, co mocno ograniczy możliwość małego zbioru, a w miekkim drewnie będą zostawać ślady po wałkach. Przy za słabym docisku, materiał nie będzie chciał jechać, będzie się ślizgał i blokował itd. Docisk ma być taki, jaki ma być. Większość maszyn ma jakieś ograniczenia i warto nauczyć się je akceptować i z nimi pracować.
Poza tym, drewno potrafi zapracować nawet w trakcie strugania i nawet pomimo idealnego docisku na końcu gdzieś podlezie pod wałek i du*a. I okaże się, że co któraś decha i tak ma snipe.
Najprostszym, niemechanicznym sposobem jest, żeby przy ostatnim pr******ździe, nie pozwolić desce "spaść" z grubościówki, tylko odbierając lekko, na ile to możliwe (np na 1cm) podnosić koniec. Przy odrobinie wprawy wyeliminujecie snipe w 80 procentach, bez grzebania przy maszynie.
W przypadku, od którego zaczął się wątek, odpowiednikiem ręcznego podnoszenia będzie wspomniany na początku, stół odbiorczy pod lekkim kątem.