Sprawozdanie po tygodniu regularnej wojny:
1. Kupiłem lepy - z feromonem i bez. Zarówno na szybko, jakieś marketówy EXPEL z Obi (bo były od ręki) i BROSy z alledrogo (trzeba czekać na przesyłkę). Postawiłem ich chyba z 15. Expele są takie sobie, powieszone obok Brosy łapią więcej moli (na expelu miałem napis producent Bros... ciekawe ? jednak jako marki marketowe robią gorsze ?). Kupiłem też lepy w kształcie domku, ponoć łapią samce i samice (jak to sprawdzę?) - te różowe i niebieskie pola to chyba chwyt marketingowy?
Skuteczność lepów rewelacyjna nie jest. Mam kilka zdjęć, gdzie po trzy-cztery pary moli kopulują z metr obok lepu (czyli były tam samce, które powinny być zwabione przez pułapkę). Nieżona skwitowała skuteczność lepów feromonowych prosto: A Ty byś poleciał na młodziutką dziewczynę czy na kawałek papieru ?
2. Rozpocząłem poszukiwania co te cholery jedzą. Kuchnia odpadła - jak pisałem na początku po poprzednim ataku mam puszki na żarcie. Mole częściej się pojawiają na suficie niż w szafkach. Zrobiłem przegląd domu i okazało się że we wspólnym dużym korytarzu wejściowym (przy drugim mieszkaniu sąsiada) stoi kanapa. Kiedyś spały na niej psy (moje i sąsiada) ale przestały - jego pies umarł a mojemu zachorowały łapy i nie skacze. Bingo ! Okazało się, że wcinały narzutę. Odkurzaczem wyciągnąłem kilkaset (!!!) kokonów. Pod poduszkami, w środku, od spodu nawet na ścianach były. Widać mole lubią je składać w miejscu spokojnym - po porzuceniu kanapy przez psy nikt na niej nie siadał i stała się ona składzikiem rzeczy różnych, kartonów, worków z czymś tam przed wyniesieniem do komórki itp. - tym bardziej mole były niepokojone i mogły przygotowywać swoją przewagę liczebną.
Po odkurzaniu kanapy liczba moli spadła z 15-20 wyłapywanych w korytarzu mojego mieszkania i kuchni do kilku... nadal problem mam. Teraz wiem skąd się brały na poddaszu
zalatywały z korytarza. A przez poddasze do mnie.
Dobre rady:
1. Słowo myśliwy pochodzi od słowa myśleć.
2. Przyda się odkurzacz, najlepiej warsztatowy bo domowy to taki brzęczyk.
3. Lepy są dodatkiem, połowicznym wsparciem ale może te kilka moli przechyli czarę zwycięstwa na Twoją stronę.
PS - Mam doświadczenie w walce z karaluchami (
Blatella germanica i Blatta orientalis) w rosyjskim akademiku, w walce z pluskwami (gatunek mi nieznany) w Norwegii i z Sycylijczykami we włoskim akademiku
Pozdrawiam, Wojtek
edit - dopisano słowo 'mole'