Taka nagrzewnica jest właśnie świetna dla amatora, który:
- wpada do garażu z doskoku, raz na parę dni nawet
- nie spędza więcej niż 3h na jednej "sesji"
- musi być w gotowości gdy kobita do domu zawoła (kozę jednak dobrze by mieć na oku)
Dużym atutem kozy byłby jednak stały odbiór generowanych odpadów drewnianych. Tego mi brakuje...
I to jest myśl przewodnia.
Przez kilka lat miałem kozę, ale się wysierściła, przepalila znaczy i skończyła na złomie. Teraz rozglądam się właśnie za nagrzewnicą 5-6kW tylko że na 3 fazy, na prace z do skoku idealna. Może kiedyś piec z nadmuchem, ale to na dłuższe posiedzenia i grubszy wydatek.
Gaz to również spora wilgoć, a jak wilgoć to i rdza na wszystkim.
Co do prądu to można się jeszcze u swojego dostawcy dowiedzieć o innych taryfach.