Zasadowe bardziej przepalają, ale mniej zrobią błędów w postaci wypełnienia żużlem zamiast spoiną metalową.
Nie cykaj się zwiększyć amperów na 6013, ponad to co napisane na opakowaniu elektrod i tym co pokazuje ci wyświetlacz (bo skąd masz pewność że pokazuje dokładnie??).
Na mostach 2,5mm 6013, na opakowaniu jest napisane 50-70A, na mojej ustawiam 65-70A do zwykłego płaskiego, do pachwinowego jakieś 75 a czasami i 80A, ale przy tych elektrodach to i Piran wspominał że czasami producenci podają ciut zaniżone wartości na elektrodach.
Jest podtopienie materiału przy krawędziach spawania, ale na tyle niewielkie że przy tym co spawam nie ma ono znaczenia dla mocy tego spawu, a zdecydowanie mniejsze ryzyko na wtrącenia. Siła łuku wypycha żużel.
Przy "więziennym" stoliczku nocnym, który tu pokazywałem, spawałem pręty żebrowe fi12 do płaskownika 4mm, z powodu niewygodnego dojścia, musiałem spawać pchając elektrodę (zamiast ciągnąć), przy standardowym prądzie pojawiały się wtrącenia, podniosłem i poszło perfekcyjnie.
Generalnie moje doświadczenia mówią: że jak ktoś niedzielny (jak ja spawacz) to lepiej przywalić więcej prądu, bo jak ktoś ma wprawę i doświadczenie to pewnie tam gdzie ja spawam przy 70A on pociągnie elektrodę przy 50A.
****
ps. a wyczyściłeś materiał przed spawaniem 7018 do gołej stali? Bo te elektrody nie idą w parze z czymkolwiek co na stali może być, rdza, zendra, lakier etc.