zagłębiarka, dewalt ma klin.

Jak do 1,5k to poszukaj używanej, ja używam do brzegowania tarcicy i nie narzekam.

Większość tych ręcznych pilarek z małymi tarczami jest robiona niestety bez klina, modele które kiedyś miały klin po liftingach zostały go pozbawione (jak np. GKS 55 CE - miała - GCE - już nie ma).
Z klinami teraz te z większymi średnicami (i też nie zawsze) - https://allegro.pl/oferta/metabo-pilarka-tarczowa-reczna-ks-85-fs-11264630410 - tyle że to już ciężkie kloce są, ale może jak chcesz grubszą tarcice rozcinać to ma to sens.

Co do zagłębiarek, cały czas zdania nie zmieniłem - poza funkcją zagłębiania, są one bardziej ułomne niż pilarka tarczowa z możliwością pracy na szynie. Zagłębiarka bez szyny staje się mocno niepraktyczna.

Zagłębiarka bez szyny staje się mocno niepraktyczna.

Możesz to rozwinąć bo z tego co wiem zaglębiarką  bez szyny też da się ciąć.
Jak dla mnie pilarki nad zagłebiarkami mają przewagę bo ;
1. Są tańsze (przy podobnych głębokościach cięcia )
2.Są lżejsze (przy podobnych głębokościach cięcia )
3. Z zasady mają   większą moc i  większa tarczą nawet 254 mm


A za to zagłebiarki (kosztem większej wagi) posiadają sztywniejszą konstrukcję i łatwiej utrzymać kąt 90 stopni oraz maja większe i regulowane obroty.

Ja swoją zagłebiarką Boscha rozciąłem kilka m3 dębu w grubości 52mm i częściowo 28mm
Klin byłby przydatny bo czasem ścisnęło mi tarczę. Ale jak widziałem, że deska mocno krzywa to po prostu wsadzałem w rzaz co miałem pod ręką - śrubokręt, kawałek drewna itp.
Później do rozcinania kupiłem Bosch GKS 65 GCE  bo jeździ po tej samej szynie a przy rozcinaniu to dla mnie ważne. Dodatkowo ma większą głębokość cięcia co było minusem zagłebiarki. Przy dechach ponad 50mm ( a zdarzają sie i takie po 55) nie docinała do końca i trzeba było łamać a to potem upi***liwe przy struganiu.
Też nie ma klina ale ma wyraźniej więcej mocy i nie klinuje się aż tak jak zagłębiarka.
Co do jakości pracy.
Niektórzy twierdzą tutaj, ze pilarką i zagłębiarką można osiągnać te same efekty i jakość pracy. Można. Ale to nie jest łatwe.
Uważam, że zagłebiarka jest bardziej precyzyjna, nie ma żadnego bicia. Możesz dociąć precyzyjnie i blat do stołu i kawałek obłogu do jakiegoś mebla.
Pilarka tarczowa ( ten bosch , którego mam) jest wyraźnie gorzej zrobiona. Od nowości ma luz na wrzecionie. To co istotne nie ma kasowania luzu na szynie tak jak zagłębiarka. Po prostu jadąc po szynie ma jakiś tam luz na boki, któego zagłebiarka nie ma. To ogromna przewaga, która bezpośrednio wpływa na jakość obróbki.
Podsumowjąc uważam, że klin jest bardzo fajny, poprawia bezpieczeństwo ale przy takich robotach jak piszesz to ja bym się nie upierał. Pomysl też o kompatybilności. Na jakich szybach jeździ DW?  Makita jest tańsza i ma tanie szyny. Bosch pojedzie po szynie boscha i makity.
Ja na twoim miejscu kupiłbym zagłębiarkę a do tego jakąś tania tarczówkę z marketu. Bardzo długo tak działałem. Jak potrzeba coś ciachnąć bez dużej precyzji to bierzesz tarczówke i lecisz.

Tarcze pilarskie 165 Makita zaczynają się od 30 zł.
Można też pomyśleć o Scheppach PL 75 ,PL 55 chodzą po szynach Makity cena ok.1100 zł lub Erbauer ERB690 cena w Casto 900 zł. Ale do  nich droższe tarcze bo większe.

Cytat: pinkpixel w 2022-02-13 | 13:09:58

Erbauer ERB690 cena w Casto 900 zł. Ale do  nich droższe tarcze bo większe.

Erbauer  ma tarczę 185/20. Może trochę droższe, ale chyba nie będzie to jakaś drastyczna różnica. I też jeździ po szynie Makity. Nie mam porównania z innymi, ale dla moich drobnych prac wystarcza, a kupiłem ją za  ledwo 330zł (nówka powystawowa)

@Koenig ja nic takiego nie mówiłem