Dzięki Pany.
Widze ze urodziliśmy tutaj koncepcję całkowitej wymiany dachu, wiec muszę zapędy ostudzić. Nie stać mnie na chwile obecną na całe połacie.
Dość wykosztuje się na oczyszczalnie, remont wewnątrz, wylewki w warsztacie, oswietlenia, elektryke w warsztacie, jakies ogrzewania CO, ocieplenia domu. Dach schodzi na dalszy plan, więc przedstawie dwie koncepcje które są możliwe i z nich musimy jakoś wybrać.... niestety, cała nowa konstrukcja odpada.
Abyśmy mieli lepszy pogląd na sytuację, zrobiłem wizualizacje.
1 - sytuacja wyjściowa po postawieniu dobudówki szkieletowo, obecna struktura dachu.
I tu wchodzą w grę dwie opcje, wykombinowane przeze mnie w konsultacji z gościem który "niby" na dachach się zna, ale ja w to średnio wierzę
Dach płaski (mój faworyt) albo z minimalnym spadkiem na zewnątrz, powiedzmy na 3m spadek o 30 cm i moje obawy - czy to nie będzie przeciekało, czy nie zawali się od śniegu, jakie są ogólne minusy i na co musiałbym zwrócić uwagę?
Wiem ze blacha odpada, chyba ze na 2 warstwach papy zgrzewanej itp. Czytałem troche o takim rozwiązaniu, ale nigdzie nie mogłem znaleźć czy to nadaje się na szkielet, oraz czy można to umieścić pod dachem dwuspadowym, jak tutaj.
wyciągniecie płaszczyzny dachu z nadbudówki, nad dach główny - połączenie belek z istniejącymi, i "załamanie płaszczyzny" dachu. Zupełnie dziwne dla mnie rozwiązanie, ale niweluje jakby kwestię tego śniegu leżącego, przemakającego dach - robi "ziup" i spada na ziemię. Problem w tym, że nie mam zielonego pojęcia czy takie oparcie krokwiz dachu nadbudówki o konstrukcję krokwii dachu głównego, nie spowoduje zwyczajnie spadnięcia się na łeb dachu? albo jego przekrzywienia, cokolwiek?
Może podstawienie dla przeciwdziałania na strychu belek prezciwnych by coś dało? Nie mam pojęcia.
od razu odpowiem na pytania:
1. Czemu nie dać skosu na przybudówce?Bo dach skończy się na wysokości 1m, czego nie chcemy.
2. Czemu nie nowa konstrukcja dachu od zera?Bo to zbyt drogie na ten moment.
3. A czy nie lepiej zrobić raz a dobrze?Zapewne lepiej, ale obecnie nie mam na to tyle kasy, bo dach to nie jest tania sprawa.
4. A ile to ma tak sobie wytrzymać?Do następnej wiosny / lata.
OSTATECZNA wersja jaką rozpatruję (bo najdroższa i największy zakres prac) to takie rozwiązanie, czyli zmiana całej połaci dachu nad dobudówką i główną częścią domu. TO jest jednak ostateczność, najbardziej wolałbym dach płaski.