@Rafikus, i jak się sprawdza stanley ze stopą szlifowaną po japońsku? Na pewno mniejsze tarcie, więc lepiej się ślizga.
Siła tarcia nie jest zależna od powierzchni styku. Tarcie nie jest mniejsze, jest identyczne.
No, "równo" to jest pojęcie względne - dlatego dopytałem o szczelinomierz
Odpowiedz jest w miarę łatwa: przy struganiu ręcznym mamy do czynienia z wiórkami o grubości około 0,4mm ....0,05mm (kiedyś robiłem próby i gubiej niż 0,7mm drewnianym równiakiem się nie dało, a to już było jak na siłowni).
Dajmy na to, że przy ustach masz szczelinę 0,5mm i taki strug chcesz przygotować do strugania. Wysuwasz nóż na oko tak tylko ciut ciut, kładziesz strug na w miarę równą powerzchnię drewna i robisz jedziesz kilkanaście cm.
Dopiero nastawiasz ten strug, więc nie jedziesz poza krawędz drewna. Nóż nie bierze, więc go trochę wysuwasz i znowu próba - nic, nóż nie bierze.
Wysuwasz nóż jeszcze trochę i teraz lekko bierze wiórek.
Czyli bierzesz się za struganie, kładziesz strug na desce i jedziesz aż do końca. A tu co? Jak tylko przednia krawędz stopy opuszcza drewno musisz coraz bardziej pchać, aż się strug blokuje.
Co się stało?
Nóż został wysunięty na około 0,4mm poza stopę, na równiutkiej powerzchni ostrze wisi jeszcze 0,1mm nad materiałem. Na nierównym drewnie już trochę zbiera. Ale jak przód stopy opuści strugane drewno, to po kilku cm bierzesz wiór 0,4mm. Jeżeli tak nastawionym strugiem strugasz od przedniej krawędzi destki, to nóż wryję się w tą krawędż na grubość 0,4mm.
Przemyślmy to teraz od drugiej strony.
Wysunąłeś ten nóż tak na oko tylko troszeczkę. Teraz bierzesz się za struganie i wiórki masz tylko na początku i końcu deski. Myślisz sobie "decha była wkląsła, więc tylko tam bierze" i strugasz dalej. Wiórki robią się coraz dłuższe i w końcu strugasz na całej długości deski. Fajnie, decha równa, ale co osiągnąłeś? Wystrugałeś piękną, wypukłą powierzchnię.
Dlatego uważam, że szczelina o którą pytasz, powinna mieć mniej niż 0,1mm. Na metalowej stopie wolę mieć jakieś 0,05mm i mniej. Drewniane strugi szlifuje na granitowej płycie i papierze ściernym. Sprawdzam, czy papier osiągnął już całą powierzchnię stopy, szybko sprawdzam sztywną linijką i gotowe. Nie mierzę tam szczeliny. Przy metalowym mierzyłem też tylko dwa razy tak tylko aby wiedzieć, na czym stoję. Znaczę stopę jakimś flamastrem jak
@Sławek_68 pokazuje na zdjęciach i przy stanie jak na czwartym zdjęciu już bym przestał.
W metalowych strugach zwłaszcza długich stopa w tylu japońskim nie sprawdzi się z powodu wagi. Japoński się inaczej trzyma i używa. Przy pchaniu zacznie pracować nie tylko na punktach styku ale też na wybraniach i będzie problem z odległością noża do materiału - kołysanie
Inna sprawa, że to wybranie w japońcach jest minimalne i wykonywane cyklinami. Jak uzyskać ręcznie taką obróbkę w metalu?
Masz rację.
Zrobiłem to na Nr. 4. Szlifierką zeszlifowałem pierwszy raz delikatnie obszar i potem kilka sekund szlifowałem stopę na papierze. Jeżeli papier gdzieś osiągnął ten obszar, który obrobiłem szlifierką, to tam jeszcze trochę zbierałem szlifierką.
Pod koniec wygląda to tak (te rysy pozostawiła ułamana śruba, której nie zauważyłem):
Szczelinomież 0,05mm tylko w jednym miejscu wchodzi pod linijkę. O,1mm nie pasuje.